Mam taki charakter, że często przejmuję się różnymi rzeczami, tym co jest i tym co będzie. Gdy coś niedobrego się wydarzy od razu jest załamanie czy zamartwianie się. Często też boję się co wyniknie później z sytuacji, które dzieją się obecnie. Próbuję walczyć z różnymi faktami i nie dopuszczać do niektórych rzeczy, które mogą się wydarzyć. Zawsze myślałam lub miałam nadzieję, że to coś da i że mogę zmienić wiele rzeczy. Myślałam, że mam wpływ na różne sytuację. Gdy się okazywało, że nic nie mogę zrobić z niektórymi sprawami, wtedy dopadało mnie przygnębienie i niemoc.
Jednak ostatnio trochę się zmieniło i ja też zmieniłam sposób myślenia. Usłyszałam od jednej osoby, że ,,nie mam wpływu na pewne sytuację, więc niech się dzieje co chce" i że ,,jak stanie się to o co się martwiłam to i tak świat dalej będzie istnieć, a słońce świecić". Więc nie powinnam się przejmować rzeczami, na które nic nie mogę poradzić i powinnam podejść do życia na luzie, nie myśleć o złych rzeczach, bo to i tak nic nie zmieni. Może moje obawy się nie wydarzą i okaże się, że niepotrzebnie się zamartwiałam, a jeśli to wszystko o co się martwiłam wydarzy się, to i tak życie będzie się toczyć dalej i nic się nie stanie.
Teraz trochę zmieniłam sposób myślenia, powoli zaczynam myśleć bardziej na spokojnie i bez stresu. Wiadomo, że nie zawsze da się cały stres wyeliminować, ale takie myślenie, że niech się dzieje co chce daje poczucie takie bezpieczeństwa.
A czy Wy też się zamartwiacie o teraźniejszość i przyszłość? Jakie macie sposoby, aby pokonać negatywne myślenie?
Piszcie w komentarzach lub na e-maila :)
Do napisania! :)
Ja staram się zawsze myśleć pozytywnie. Coś nie wyjdzie - trudno. Na niektóre rzeczy naprawdę nie mamy wpływu, niektórych rzeczy nie da się przewidzieć. Lepiej po prostu skupiać się na tym, na co mamy wpływ, a nie zamartwiać się na zapas zmiennymi okolicznościami. Fajny post. :)
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obserwacja? Daj znać na blogu. :)
Mój blog
Ja zauważyłam, że bardzo często martwię się o dosłownie wszystko. Nawet najmniejsza rzecz jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, a najgorsze jest uczucie, gdy nie możesz nic z tym zrobić...
OdpowiedzUsuńhttp://justdaaria.blogspot.com/
Hello lovely! I really like your blog so I'm following it now on GFC #58. Let's support eachother and keep in touch! Would you be so dear to follow back? :-)
OdpowiedzUsuńHave a nice day, greetings from Italy!
Sonia Verardo
http://www.trenchcollection.com/
Czasami mam takie dni, gdy rozmyślam nad tym co było, jest i będzie. Przejmuję się tym, co źle zrobiłam lub czego jeszcze nie zrobiłam choć dawno mogłam. Wtedy zadaje sobie pytanie "co by było gdyby". Ale co takie dumanie daje? Tak naprawdę nic. Liczy się tu i teraz. Obecne decyzje. A nie ma przecież co się na zapas przygnębiać, czyż nie? :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze Ci powiedziała ta osoba i dobrze, że zmieniła Twój tok myślenia, a Ty jesteś spokojniejsza. Nie ma co robić sobie czarnych scenariuszy na zapas :)
Jak ja sobie z tym radzę? Sama nie wiem. Staram się myśleć o tym, co mogę zrobić. Co zmienić, aby mi było lepiej, a każda moja decyzja nikogo nie skrzywdziła. Choć trzeba pamiętać, że jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do błędów. A nasze zamartwianie się jest po prostu ludzkie :)
Ja kiedyś strasznie się zamartwiałam wszystkim, ale później zauważyłam, że to strasznie mnie dołuje i przytłacza, więc powoli zaczęłam zmieniać moje myślenie. I teraz prawie w ogóle się nie martwię i nie zastanawiam nad tym co było i co będzie. Wiadomo nie zawsze się udaje w 100 procentach, ale warto próbować :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny charakter do Twojego. O teraźniejszość ani przyszłość zbytnio się nie martwię. Ostatnim czasem próbowałam nie dopuszczać do niektórych rzeczy, które mogłyby się wydarzyć i gdy się okazywało, że nic nie mogę poradzić na niektóre sprawy to najczęściej właśnie dopadało przygnębienie oraz taka wielka niemoc. Niemniej jednak lepiej wiedzieć, że próbowało się rozwiązać jakieś sprawy niż siedzieć z założonymi rękami.
OdpowiedzUsuńNie na wszystko zawsze mamy wpływ, dlatego też trzeba się z tym pogodzić :) Pozdrawiam i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥
wy-stardoll.blogspot.com
Niestety też jestem osoba ktora sporo sie przejmuje - polecam książke Jak zacząć żyć i przestać się martwić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
No niestety mnie też często łapie taka myślówa-i rzadko kiedy patrzę na to wszystko przez "różowe okulary"😧
OdpowiedzUsuńJa wtedy biorę się za zwykle pracę domowe-sprzatam,ukladam w szafie itp.
Pozdrawiam
Lili
Gdy czytałam twój post, to czułam się tak, jakby był o mnie. Ciekawy wpis, ważne, by się nie zamartwiać i pozytywnie patrzeć na życie. Pozdrawiam, obserwuję i zapraszam na mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńclaudeeen.blogspot.com
Myślę, że każdy z nas ma takie chwile,że się przejmuje, ale prędzej czy później dochodzi do nas ta prawda- że nie wszystko możemy zmienić.
OdpowiedzUsuńBardzo często właśnie mam takie stany poddepresyjne. Myślę, że dużo ludzi tak ma, ale mało kto o tym rozmawia i śmiało się do tego przyznaje.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nową recenzję: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/dachoazy-kathriene-rundell.html
Najważniejsze jest to aby myśleć pozytywnie ;) gdy za dużo się czymś przejmujemy to nic się nie udaje!
OdpowiedzUsuńZapraszam CAKEMONIKA :)
Ktoś dał Ci dobre rady, bo naprawdę nie na wszystko w życiu ma się wpływ. Ja też bardoz często zamartwiam się, chociaż w gruncie rzeczy nie powinnam - w końcu nie moja wina, że coś poszło nie tak jak trzeba. Ciężko się od tego odzwyczaić, ale mam nadzieję, że i mi się w końcu uda pozbyć tych natrętnych myśli, które do niczego dobrego nie prowadzą.
OdpowiedzUsuńJa się za bardzo nie przejmuję tym co będzie :)
OdpowiedzUsuńważne aby skupić się na tym co chcemy osiągnąć i o to walczyć tu i teraz :) Obserwuję i życzę miłego wieczorku :)
OdpowiedzUsuńJestem strasznie nerwowa, szczególnie w sprawach mojej Miłości i rodziny. Nie potrafię się nie przejmować, kiedy coś jest niedopowiedziane, niewyjaśnione itd.
OdpowiedzUsuńJeżeli mam negatywne mysli wychodze pobiegac albo po prostu na dobry trening :)
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com
Ja też się tak zamartwiam co to będzie dalej, ale ostatnio wyluzowałam jest teraz i już. Trzeba sobie odpuścić
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Ty, często niepotrzebnie przejmuję się różnymi rzeczami:)
OdpowiedzUsuńRównież obserwuje:*
Ja ostatnio się ciągle zamartwiam. Mam taką chwilę w życiu, że totalnie nie wiem, co mam robić dalej. Mam nadzieję, że niebawem to minie.
OdpowiedzUsuńMoj maz zawsze mi to powtarza :)
OdpowiedzUsuńJa po pewnych wydarzeniach, które miały miejsce jakoś 3 lata temu, też to zrozumiałam i teraz o wiele lepiej mi się 'żyje' :)
OdpowiedzUsuńJa niestety za dużo się zamartwiam i tym psuję sobie życie :(
OdpowiedzUsuńJa te z zawsze się wszystkim zamartwiam, ale staram się zmienić myślenie, żeby się niepotrzebnie nie dołować. :)
OdpowiedzUsuńJa się staram zawsze myśleć pozytywnie. Obserwuję i liczę na rewanż. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńChyba każda kobieta ma skłonności do zamartwiania się. Płeć piękna zawsze analizowała wszystko w okół i będzie analizować, ale nerwy są często zbędne, bo zazwyczaj nie ma się wpływu na niektóre sytuacje. Po co wiec brać to aż tak do siebie? Owszem, nie można mówić "niech się dzieje co chce"... ponoć każdy jest kowalem swojego losu i w tym się zgodzę. To co nas dotyczy powinniśmy brać w swoje ręce, ale nie da się z góry wszystkiego zaplanować i naprawić całego świata, więc najlepiej po prostu oczyścić umysł ze zbędnych myśli, odprężyć ciało i myśleć pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńTrzeba brać wszystko na miękko.
OdpowiedzUsuń—Co ma być, to będzie.
Jak ja bym miał się przejmować wszystkimi pierdołami, to albo bym wylądował u czubków, albo powiesił się na najbliższej suchej gałęzi . . .
Głowa do gory Weronko. ❀ ㋡
߅ ߆ ߈ ߉ ߊ ߋ ߌ ߍ ߎ ߇ ߏߒ ߓ ߔ ߕ ߖ ߗ ߘ ߙ
ߚ ߛ ߜ ߝ ߞ ߟ ߠ ߡ ߢ ߣ
ߤ ߥ ߦ ߧ ߩ
Zamartwianie się i myślenie, nic nie daje a tylko niszczy nasze zdrowie - sama się o tym przekonałam. Myśleniem jeszcze nikt nic nie zmienił a tylko pogorszył swoje samopoczucie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń